Uczy Jan święty matkę z syny jéj drogi zbawiennéj, żeby w prawdzie chodzili, i w uczynkach dobrych; a trwali w nauce Boskiéj i strzegli się fałszywéj nauki i proroków.
Starszy wybranéj paniéj i dziatkom jéj, które ja miłuję w prawdzie, a nie ja sam, ale i wszyscy, którzy poznali prawdę,
2 Dla prawdy, która trwa w nas i z nami będzie na wieki.
3 Niech będzie z wami łaska, miłosierdzie, pokój od Boga Ojca i od Chrystusa Jezusa, Syna Ojcowego, w prawdzie i miłości.
4 Uweseliłem się bardzo, iżem nalazł z synów twych chodzące w prawdzie, jakośmy rozkazanie wzięli od Ojca.
5 A teraz proszę cię, pani, nie jako przykazanie nowe pisząc ci, ale któreśmy mieli od początku, abyśmy jeden drugiego miłowali.
6 A ta jest miłość, abyśmy chodzili według przykazań jego. Albowiem to jest przykazanie, abyście, jakoście słyszeli od początku, w nim chodzili.
7 Gdyż wiele zwodzicielów wyszło na świat, którzy nie wyznawają, iż Jezus Chrystus przyszedł w ciało. Ten jest zwodzicielem i Antychrystem.
8 Patrzcie samych siebie, żebyście nie stracili, coście urobili, ale żebyście zupełną odpłatę wzięli.
9 Wszelki, który odstępuje, a nie trwa w nauce Chrystusowéj, Boga nie ma. Kto trwa w nauce, ten i Ojca i Syna ma.
10 Jeźli kto przychodzi do was, a téj nauki nie przynosi, nie przyjmujcie go do domu, ani go pozdrawiajcie.
11 Albowiem kto mu, daj zdrów! mówi, uczestnikiem jest uczynków jego złościwych.
12 Mając wam więcéj pisać, nie chciałem przez papier i inkaust; albowiem spodziewam się być u was i ustnie mówić, aby wesele wasze było zupełne.
13 Pozdrawiają cię dziatki siostry twojéj wybranéj.
LIST TRZECI BŁOGOSŁAWIONEGO JANA APOSTOŁA.
Gajusa chwali z szlachetności jego, żądając go, by tak trwał, od złego się warując, a Dyotrephesa gani.
Starszy Gajowi najmilszemu, którego ja miłuję w prawdzie.
2 Najmilszy! modlę się, abyć się na wszystkiem dobrze powodziło, i abyś zdrów był, jako się dobrze powodzi duszy twojéj.
3 Wielcem się uradował, gdy przyszli bracia i dali świadectwo prawdzie twojéj, jako ty w prawdzie chodzisz.
4 Większéj nad tę pociechy nie mam, jedno abych słyszał, że dziatki moje chodzą w prawdzie.
5 Najmilszy! wiernie czynisz, cokolwiek działasz dla braci, a to dla gości.
6 Którzy świadectwo dali o miłości twéj w oczach kościoła, które dobrze czyniąc odprowadziasz godnie Bogu.
7 Albowiem dla imienia jego wyszli, nic nie biorąc od poganów.
8 My tedy takowe powinniśmy przyjmować, abyśmy byli pomocnikami prawdy.
9 Pisałbym był snadź kościołowi; ale ten, który miłuje przodkowanie między nimi Dyotrephes, nie przyjmuje nas.
10 Przeto, jeźli przyjdę, przypomnę uczynki jego, które czyni, słowy złościwemi szczebiecąc na nas, a jakoby na tem dosyć nie miał, ani sam przyjmuje braci: i tym, co przyjmują, zabrania, i z kościoła wyrzuca.
11 Najmilszy, nie naśladuj złego, ale co jest dobrego. Ktoć dobrze czyni, z Boga jest, kto źle czyni, nie widział Boga.
12 Demetryuszowi świadectwo dają wszyscy i téż sama prawda; lecz i my świadectwo dawamy: a wiesz, iż świadectwo nasze prawdziwe jest.
13 Miałem ci wiele pisać; alem ci nie chciał pisać inkaustem i piórem.
14 Lecz się nadziewam rychło cię ujrzeć, a ustnie mówić będziemy. Pokój tobie. Pozdrawiają cię przyjaciele. Pozdrów mianowicie przyjacioły.